Zamiast inwokacji – zawołanie „Pozdro dla dobrych chłopaków z Litwy!”. Zamiast recytacji trzynastozgłoskowca – formuła koncertu-musicalu, a zamiast scenografii z dworkiem i ogrodem Zosi – pokryty graffiti mur z blaszanym śmietnikiem. Ze wszystkich tekstów, które da się wyrapować, pewnie najmniej spodziewaliście się rapowej wersji słynnej epopei Mickiewicza. Kamil Białaszek – reżyser teatralny oraz raper (znany jako Koza) przygotował w Poznaniu premierę, która już w momencie, kiedy była zapowiadana, wywoływała poruszenie i to nie tylko wśród tych, którzy bronią kanonu polskiej literatury przed eksperymentami. Nowy PAN TADEUSZ, tylko że rapowy poszukuje podobieństw między sarmacką szlachtą a podmiejską chuliganerią, zaściankową Litwą opisaną przez Mickiewicza a blokowiskami, które wyrosły w czasie i po transformacji ustrojowej, a dzisiaj często są środowiskiem kultywowania różnych form nacjonalizmu.
Twórcy dokonali czegoś, co sami nazywają „aktem wandalizmu na epopei narodowej”, żeby sprawdzić, jakie energie krążą dziś w grupach społecznych, które pogardliwie określa się „patologią”. Chodzi tu nie o wzbudzenie kontrowersji, a o stworzenie takiego portretu Polaków, który oddałby zarówno sposób, w jaki kultywują dziedzictwo – również to niechlubne, związane z przemocą, nienawiścią do obcych – jak i ich rys współczesny. Spektakl Białaszka jest wybuchowym koktajlem estetycznym, tekstowym i dźwiękowym (muzykę stworzyli Mateusz Augustyn oraz poznański kolektyw Natura 2000), który pobudzi nie tylko kolekcjonerów nowych pomysłów na adaptacje klasycznych tekstów.
Spektakl w formule koncertowo-musicalowej – większość miejsc stojących. W spektaklu wykorzystywane są dźwięki niskiej częstotliwości oraz światło migające z dużą częstotliwością. W spektaklu używane są wulgaryzmy – spektakl rekomendowany dla osób powyżej 16 roku życia.
Fot. Michał Mitoraj