Świetna komedia i melodramat w jednym spektaklu. A przede wszystkim sceniczne spotkanie Daniela Olbrychskiego i Tomasza Karolaka. Pierwszy wciela się w starego aktora, właśnie przygotowującego się do roli Szekspirowskiego króla Leara. Drugi jest jego synem, z którym łączy go trudna przeszłość. Nie widzieli się od lat, a teraz ojciec robi synowi niespodziankę. Puka do jego drzwi i zamierza zostać na dużo dłużej… Sztuka Serge’a Kribusa święciła tryumfy we Francji, była jednym z paryskich przebojów, a Olbrychski i Karolak dają jej nowe, inne życie. Dla obu znakomitych aktorów role w „Niespodzianym powrocie” mają szczególny, bardzo osobisty wydźwięk. Daniel Olbrychski grał niegdyś Leara, portrecie jego bohatera łatwo odnaleźć niejedną wspólną z aktorem cechę. Tomasz Karolak zrywa zaś z jednoznacznie komediowym wizerunkiem, jest całkiem inny niż w popularnych filmach i serialach. No i podkreśla, że przedstawienie dało mu szansę, by uporać się z prywatnymi demonami. Słowem, coś zdecydowanie więcej niż jeszcze jedna komercyjna produkcja dwóch gwiazd teatru i kina. Prawdziwe zaskoczenie.
Fot. Grażyna Gudejko