Kochałam Bogdana W.

Miłość w trudnych czasach kolejek i nieustających kłopotów z kupieniem czegokolwiek. Dwie pary: funkcjonariusz SB i sprzątaczka oraz młody robotnik Huty im. Lenina, uczeń nowohuckiego technikum i studentka archeologii. Demonstracje, mały sabotaż, rozmowy o wolnej Polsce. Przesłuchania, donosy i inwigilacja. Podczas jednej z manifestacji pod kościołem Arki Pana chłopak zostaje zastrzelony przez funkcjonariusza SB. Pretekstem do opowiedzenia nowohuckiej historii stała się kartka z miłosnym wyznaniem zostawiona przez młodą dziewczynę na pogrzebie Bogdana.

Co ważnego można ocalić, wracając do wydarzeń sprzed lat?


Fot. Ł. Ptak

Reżyseria i dramaturgia
Paweł Kamza
Muzyka
Paweł Moszumański
Choreografia
Witold Jurewicz
Scenografia
Małgorzata Szydłowska
Multimedia
Dawid Kozłowski
Asystent reżysera
Rafał Kosecki
Występują
Magdalena Biegańska, Tomasz Sobczak, Tomasz Radawiec, Paulina Napora, Edyta Torhan, Michał Czachor, Wojciech Czarny, Mateusz Janicki
Produkcja
Teatr Łaźnia Nowa
Premiera
16 listopada 2006

Spektakl jest częścią projektu „Nowohuckie Warsztaty Pamięci”, w którym przypatrujemy się przeszłości Nowej Huty i jej mieszkańcom. Bogdan Włosik, młody chłopak z dzielnicy, przypadkowa ofiara zbrodni…

Recenzje

Świetny spektakl Pawła Kamzy o miłości, śmierci i ubekistanie. Kamza w uderzeniu! (…) Młody robotnik i uczeń technikum (Mateusz Janicki) spotyka studentkę archeologii (Magda Biegańska). Chodzą razem na demonstracje, uprawiają mały sabotaż, gadają o wolnej Polsce. Zafascynowany Japonią hutnik Bogdan marzy, że kiedyś nauczy się kuć prawdziwe samurajskie miecze. Rozda broń innym chłopakom z osiedla i wtedy Polska naprawdę stanie się drugą Japonią, jak obiecywał towarzysz Gierek (a potem Lechu). Stan wojenny w spektaklu to jednak nie tylko miłość w cieniu robotniczych protestów, to także "ubekistan". (…) Pokazuje świat małego zła, które powolutku zżera ludzi, uczy ich kompromisu, donosicielstwa, zdrady (kapitalny epizod Michała Czachora). I tylko jeden chłopak próbował być w tym bagnie czysty i prawy. Bogdan. I za to go zabili.
Łukasz Drewniak
Przekrój nr 49, 12-12-2006
Paweł Kamza postawił sobie trudne zadanie - stworzenie teatralnej opowieści o Bogdanie Włosiku, która nie byłaby ani sztuką biograficzną, ani pełną rekonstrukcją wydarzeń, ani laurką. Raczej chodziło mu o dotknięcie czasów, które są tak blisko, ale wydają się odległe, bo tyle się przez te dwadzieścia parę lat zmieniło, wydarzyło, przewartościowało.
Czasów "Solidarności" i stanu wojennego, widzianych nie z perspektywy wielkich wydarzeń, tylko historii chłopaka i dziewczyny. Czy raczej dziewczyny i chłopaka, bo to Marzena (Magdalena Biegańska), studentka archeologii, zakochana w Bogdanie W., jest postacią bardziej wyrazistą. On zginął, ona żyje. Przez jej pamięć wchodzimy w historię Bogdana W. (Mateusz Janicki). I w historię, przywoływaną fragmentami, błyskami, oderwanymi scenami, jak we wspomnieniu właśnie.(…) Pawłowi Kamzie udało się dotknąć przede wszystkim atmosfery tamtych czasów - ponurej, szarej, prowincjonalnej, trochę groteskowej, trochę groźnej.
Joanna Targoń
Gazeta Wyborcza - Kraków nr 270/20.11.06
Przedstawienie wyreżyserowane przez Pawła Kamzę przypomina prawdziwą historię Bogdana Włosika, ucznia i pracownika kombinatu, zastrzelonego przez esbeka 13 października 1982 r. po demonstracji hutników przeciwko delegalizacji Solidarności. Ze wspomnień Marzeny, dziewczyny tytułowego bohatera, studentki archeologii, z zapomnianych nowohuckich historii, ze strzępów życiorysów ubeków wyłania się postać dwudziestoletniego Bogdana W.. Tytułowy bohater jest niczym cień z przeszłości o twarzy jasnego chłopca, pojawiający się między żywymi. Oni przywołują jego postać, on wywołuje ich historie. Każdy ma prawo do swojej opowieści, nawet ciemni bohaterowie dramatu. Pojawia się wątek miłości między ubekiem, który później zastrzeli Bogdana, a sprzątaczką
z Urzędu Bezpieczeństwa, dramatyczna opowieść o śmierci ojca drugiego esbeka. Marzenia o zwykłym życiu skonfrontowane są z beznadzieją tamtego czasu. Teatralną historię Bogdana W. uwiarygodnia miejsce, czyli teatr urządzony w dawnych warsztatach szkolnych w Nowej Hucie, w dzielnicy, gdzie dwadzieścia cztery lata temu rozegrała się tragedia Bogdana Włosika.
Katarzyna Janowska
Polityka nr 48/02.12.06